czwartek, 19 października 2017

Skrzynia decoupage

Na inauguracyjny projekt wybrałam coś, co pozwoliło mi być konstruktorem w decoupage - skrzynia, która skrywa cały mój "decoupagowy dobytek".


Pomysł na skrzynię zrodził się z potrzeby schowania wszystkich farb, preparatów, papierów
i narzędzi w jednym miejscu. Jednocześnie chciałam mieć do nich dostęp w każdej chwili.
I tak o to powstał najpierw projekt, a później i sama skrzynia. Zapraszam na tutorial :)

Lista materiałów:
- pocięta na odpowiednie wymiary sklejka na skrzynię,
- kółka x4,
- zawiasy x4,
- zamknięcie skrzyni x1 (jeżeli mniejsze, to polecam dwa),
- papier ścierny (różnej ziarnistości),
- klej do drewna,
- małe gwoździe,
- śrubki,
- młotek,
- ołówek,
- lakier do drewna (ja użyłam lakieru do parkietów),
- pędzel do lakieru, np. 25 mm,
- farby akrylowe do ozdobienia skrzyni (lub serwetki, papiery i wszystko, czym chcesz ozdobić skrzynię),
- pędzel do farb, np. 5 mm,
- dodatkowa para rąk (opcjonalnie).

Od czego zacząć? Od projektu skrzyni i jej zwymiarowania. I tutaj z pomocą przyszło moje doświadczenie konstruktora. W kilka chwil w programie SolidWorks powstała wirtualna skrzynia
i lista zwymiarowanych części. Moja skrzynia ma rozmiar 704x324x524 mm i składa się z jednej głównej szafki i dwóch skrzydeł - szafek rozkładanych na boki. Główna część i jedno skrzydło mają dwie półeczki. Drugie skrzydło to miejsce na folie z serwetkami i papierami.


I tutaj prezent powitalny :). Wszystkim, którzy w komentarzu pod postem zostawią swój adres mailowy, wyślę gotowy projekt skrzyni.

Dla tych, którzy chcą samodzielnie zaprojektować skrzynię, kilka podpowiedzi:
- boczne skrzydło to połowa głównej części,
- długości wewnętrznych elementów (półek i przegródek) trzeba pomniejszyć o grubości ścianek bocznych w stosunku do wymiarów zewnętrznych,
wysokości półek dostosujcie do Waszych materiałów i narzędzi, szkoda by było, żeby wysokie rzeczy nie zmieściły się w skrzyni.

Gdy projekt jest już gotowy i mamy wymiary wszystkich części, możemy przejść do działania.
Ja listę części zaniosłam do Castoramy i następnego dnia odebrałam już pociętą sklejkę. Oczywiście można kupić sklejkę i pociąć ją samemu.

Zabieramy się za składanie szafek. Nie będę pisać, które elementy po kolei łączyć ze sobą. Jedni zaczną od pleców, inni od podstawy. Każda opcja będzie dobra, pod warunkiem, że zachowamy odpowiednią kolejność względem poszczególnych części. Bierzemy dwa elementy, które chcemy połączyć (np. podstawę i plecy głównej szafki) i smarujemy krawędź jednego klejem. Przykładamy nasmarowaną krawędzią deskę do deski i przytrzymujemy przez chwilę, żeby klej złapał. Deski muszą tworzyć kąt 90 stopni. Dla wzmocnienia, na łączeniu wbijamy gwoździe
(u mnie są wbite średnio co 8-10 cm). Czynności te powtarzamy dla wszystkich elementów,
aż uzyskamy trzy szafki.




Teraz czas na dodanie półek i prowadnic do "segregatorów". Zaznaczamy ołówkiem wysokości,
na których umieścimy półki. Każdą półkę smarujemy klejem na trzech krawędziach
i umieszczamy w szafce. Podobnie jak wcześniej, przytrzymujemy, żeby klej związał i wbijamy gwoździe. Dla zabezpieczenia przed wypadaniem z półek rzeczy, wklejamy jeszcze pionowe deski (tutaj gwoździe nie są konieczne, ponieważ te elementy nie przenoszą obciążeń).


Kolej na prowadnice. Zaznaczamy ołówkiem, w których miejscach mają się znaleźć.
I standardowo, smarujemy klejem krawędzie, które będą się stykać z szafką. Ponieważ mają utrzymać znaczny ciężar "segregatorów", zamiast gwoździ, tym razem wybieramy śrubki. Rolę "segregatora" pełnią u mnie trzy pręty stalowe połączone kątownikami, z jednej strony na stałe,
a z drugiej kątownik jest zdejmowany, żeby można było dodawać kolejne papiery do decoupage.


Przygotowane szafki szlifujemy papierem ściernym, najlepiej zacząć "grubszym" (200-250)
i przejść do "delikatniejszego" (np. 500-600). Dzięki temu uzyskamy gładkie powierzchnie.

I skrzynia w surowym stanie gotowa :). Teraz czas na najprzyjemniejsze, czyli ozdabianie. Wszystkie chwyty dozwolone :). Przyznam szczerze, że dla mnie to był najcięższy i najdłuższy etap. Z dwóch powodów. Po pierwsze nigdy wcześniej nie ozdabiałam tak dużego przedmiotu.
Po drugie bliscy namówili mnie na ręczne malowanie, co nie jest moją mocną stroną. W zasadzie malowanie nie jest moją żadną stroną, ale co tam, raz się żyje :). Znacie technikę malowania
One Stroke? Ja nie znałam, ale przeczytałam "cały internet" i powiem Wam, że zauroczyłam się
tą techniką. Zamalowałam kilka brystoli, zanim odważyłam się dotknąć pędzelkiem skrzyni.
Nie wszystkie kwiatki są piękne, ale efekt końcowy chyba całkiem całkiem :), najbardziej podobają mi się motyle, które wyszły przypadkiem. Z zauroczenia One Stroke powstał również przybornik i pojemnik na dokumenty na biurko, o których innym razem :).



Teraz czas na lakierowanie :), dwie warstwy powinny wystarczyć. Na koniec mocujemy zawiasy, zamknięcie oraz kółka, dzięki którym skrzynia będzie mobilna.

A tak się prezentuje moja skrzynia:


 




Uff :) pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję, że tutorial czytelny i przydatny.
Zapraszam do komentowania i życzę sukcesów w tworzeniu skrzyń :). Buziaki
Udostępnij

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Designed by Blokotek. All rights reserved.